- Proszę pani, proszę pani, chyba dostanę własne narty i chyba pojadę na obóz narciarski - dzieli się ze mną radosną nowiną Marcin, energicznie poklepując mnie po ramieniu.
- Cieszę się, że się cieszysz - ale przypominam, że poklepywanie nauczycieli po ramieniu jest uważane za działanie w złym guście.
- O sorki strasznie, zapomniałem (plaśnięcie dłonią w czoło - swoje własne tym razem), już więcej nie będę - ze skruchą wyznaje Marcin, poklepując mnie po łokciu.
Matematyka. Tenże sam młodzieniec wyjątkowo niestarannie rozwiązuje zadania, a zaoszczędzony czas przeznacza na wycinanie ząbków w skrzydle samolotu zrobionego z papieru w kratkę. Podłoga pod jego ławką równomiernie pokrywa się ścinkami.
- Co robisz? - zadaję retoryczne pytanie.
- Ja tylko stylizuję samolot (niewinna mina).
- A możesz wystylizować podłogę pod swoją ławką?
- No tyle jeszcze dla pani mogę zrobić - odpowiada po chwili wahania.